Parę miesięcy temu kupowałem w polomarkecie przy ulicy Słowackiego kotlety z lodówki. Kupiłem dwa różne rodzaje. Takie niepakowane, leżą i babka podaje ile się zażyczy. Wróciłem do domu, wstawiłem je do piekarnika i po chwili smród niemal zwalił mnie z nóg. Kotlety były zepsute. Jak były zimne, to tak… Więcej →