Kasjer w jednej z biedronek w Zabrzu bardzo nieładnie pachnie. Już trzy razy robiłam zakupy, jak siedział przy kasie i za każdym razem strasznie śmierdziało potem. To chyba nie problem użyć antyperspirantu przed pracą, tym bardziej że ma się kontakt z ludźmi, prawda? Ciekawe, czemu kierownictwo nie zwróci uwagi temu chłopakowi. Bo prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy, jaką aurę ma wokół siebie.
8 komentarzy
Taki sam problem jest z kasjerem w Sulejowie w biedronce. Tzn. raz tylko miałam taką samą sytuację, ale nie było nikogo w kolejce oprócz mnie. A na pewno to nie byłam ja, obwąchałam się później 🙂
Facet na kasie w biedronce? Jeszcze czegoś takiego nie widziałam.
Widuje się i to coraz częściej.
Najlepiej gdybyś był z drugą osobą i do tej drugiej osoby nagłos – “co tu tak śmierdzi potem” 🙂
Może akurat to był zbieg okoliczności, a na codzień koleś nie śmierdzi. Na pewno kierownictwo zwróciłoby mu uwagę.
Trzeba było gdzieś rzucić anonimową karteczkę na półkę – wasz kasjer śmierdzi potem 🙂
Analogiczna sytuacja w Sulejowie w wojeództwie łódzkim. Tutaj też w biedronce jest taki młody kasjer, brunet krótko przystrzyżony i za każdym razem jak jest, to śmierdzi potem. Raz mocniej, raz słabiej.
Dorosły człowiek w dzisiejszych czasach śmierdzący potem to absurd – są zarówno antyperspiranty, jak i odpowiednie środki medyczne i żadne z tych rzeczy nie są drogie. Niezły cymbał z tego kasjera.