
Mam kolegę, który wkrótce bierze ślub. W dzieciństwie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, teraz nasze drogi trochę się rozeszły.
Pochodzi on z dość pobożnej rodziny, ale bez przesady. Ładnych parę lat temu poszedł na studia na Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego w Wawie. Po ich ukończeniu poznał dziewczynę, z którą właśnie będzie brać ślub.
Są już ze sobą około 2 lata, ale jeszcze nie uprawiają seksu. To nie moja sprawa, ale sytuacja wygląda tak, że ona miała w życiu wielu partnerów seksualnych i z nim byłaby gotowa to robić, ale on stwierdził że nie, że czeka do ślubu.
Druga sprawa, jego zdaniem nie powinno się używać antykoncepcji, ponieważ potem rodzą się niepełnosprawne dzieci.
Ludzie, co tam się dzieje na tej uczelni? Jak człowiek z tytułem magistra może być tak ograniczony? To tylko dwie bzdury, które ostatnio mi wyznał, jest tego znacznie więcej, ale nie wszystko dokładnie pamiętam i już nie chce mi się rozpisywać.
2 komentarzy
A co twój kolega teraz robi? Pracuje gdzieś? Niezły przygłup.
I to jest zwykła uczelnia. Pomyśl, co robią z mózgiem człowieka w seminarium duchownym.