
Głównie mam na myśli opłaty za przelewy. Jeden przelew to 1.50 zł. Na początku, gdy zakładałem konto, to wydawało się, że to nic, że puszczę ze 2 przelewy w miesiącu i jakoś przeboleję.
Jednak tak nie jest, niestety czasem trzeba opłacić jakieś rachunki, jakieś raty, komuś za coś zapłacić i wychodzi na to, że na same przelewy wydaję około 15 zł na miesiąc. Dochodzą jeszcze jakieś “prowizje od niewykorzystanych limitów”, jakieś opłaty za kartę itd. i w sumie wychodzi na to, że koszt miesięczny konta to średnio 23 zł. Co z tego, że mam ładny nowoczesny interfejs, mój znajomy też ma konto firmowe w innym banku, wszytko może robić przez internet jak w mBanku i nie ponosi żadnych opłat.
Niestety nie pamiętam, jaki to bank, rozmawiałem z nim ze 3 miesiące temu, ale było to albo ING, albo Millenium, ale chyba to pierwsze.
Jeśli macie konto w mBanku i nie nabraliście jeszcze na nim pożyczek, radzę wam uciekać 🙂 Teraz, jak mam różne pożyczki itd., to rezygnacja to jest tyle kłopotu, że już wolę zostać i bulić.
2 komentarzy
Moja sytuacja identyczna jak twoja brachu. W skali roku tracę około 200 zł.
Mbank ma dobrą ofertę tylko dla klientów indywidualnych.