W szkole mojej córki zaszła dość nietypowa sytuacja. Nauczyciel na lekcji historii zażartował sobie, że murzyn w supermarkecie kupował banany. Oczywiście nie powtórzę dokładnie całej wypowiedzi, córka też dokładnie nie pamięta, ale cała idea polegała na tym, że to było śmieszne, że czarnoskóry chłopak, chyba student z zagranicy, kupował pęczek bananów bodajże w Tesco. Przy czym nauczyciel podkreśla, że nie jest rasistą.
Owszem, można sobie zażartować w gronie towarzyskim (moim zdaniem), nie będąc rasistą, ale nie w szkole, nie nauczyciel, który powinien być autorytetem dla dzieci. Ponadto taki prostacki i płytki żart. Kogo wy zatrudniacie w tych gimnazjach? Nie podam numeru szkoły, żeby nie pogrążyć nauczyciela, ale niech się ogarnie.
6 komentarzy
On pewnie żartował, ale nie masz pojęcia, ile wśród nas jest rasistów. Ci prawdziwi rasiści najczęściej siedzą cicho, odważni są w grupie i najlepiej w maskach.
Czy żartował czy nie, niezły idiota. Ciekawe jaką uczelnię skończył. Pewnie jakiś KUL albo coś w tym stylu bo takie prostactwo tylko z takich uczelni.
Znam magistrów historii, którzy nie potrafią płynnie na głos czytać. Niestety w Polsce system szkolnictwa jest do bani. Powinno być albo wszystko płatne, albo wszystko bezpłatne. W obecnym systemie każdy idiota może zostać magistrem, bo albo pójdzie na uczelnię państwową w małym mieście, która musi konkurować z prywatnymi i nie ma renomy, albo właśnie pójdzie na prywatną, gdzie zapłaci i ma magistra.
Jak zareagowała klasa na jego żart? Śmiały się dzieci, czy była raczej grobowa cisza? Tak z ciekawości.
Niektórzy się zaśmiali, ale raczej ci najgłupsi. Gregor ma całkowitą rację, obecny system szkół publicznych obok prywatnych to absurd. Najgorsze pacany mogą sobie robić wykształcenie w prywatnych, bo te konkurują z publicznymi. A mniejsze publiczne znowu konkurują z prywatnymi i przyjmują debili.
Teraz po reformie edukacji to dopiero będą jaja.